It was nice to meat you!


Moja Natashka ma w zwyczaju mówić: „trzeba tu jeszcze coś dorysować, żeby więcej „mienska” było” – tutaj go nie zabrakło; dosłownie i w przenośni. Jeśli warunkiem prawdziwej sztuki jest zajrzenie w głąb siebie i wybebeszenie tego, co się znalazło na wierzch – to czy może być coś bardziej adekwatnego?
Design otrzymał całkowite przyzwolenie na żonglerkę funkcją, metaforą, estetyką. Dziś projektant wychodzi poza poblakłe ramy i sam decyduje, które elementy są istotne, a które bez mrugnięcia okiem można pominąć. Estetyka mięsnych projektów może być kontrowersyjna – lecz, kto w świecie medialnej masarni ma prawo kwestionować piękno krwistego rostbefu? Karkówka i golonko nie tylko odnalazły swoją niszę na talerzu, lecz śmiało wtargnęły ze swoją stylistyką w świat designu. Być może jest to nie tylko performance na surowo, ale prawdziwy manifest kotleta? Banalny pastisz współczesnej kultury obdartej z przyzwoitości, jak ćwiartka cielaka ze skóry. Mass mediów, które nie są w stanie odsłonić więcej, więc pozostało im rozebranie własnej półtuszy, według wskazanego schematu. A może to tylko zrealizowany dziwaczny – acz mięsisty – koncept, który nie miał szans na zostanie niezauważonym?
Projekty wyrwane ze snu uduchowionego rzeźnika straszą, brzydzą, zachwycają – niektórym nawet cieknie ślinka. Interpretacja dowolna. Komu miłe wariacje na temat schabowego, ten może rzec: It was nice to meat you! Komu nie w smak rzeźnicze fanaberie, obrzuci autora mięsem…

projekty: www.sweet-meats.com / www.apparat.be / www.etsy.com / www.richardhellergallery.com / www.nwudesign.com / www.paolomariadeanesi.it